Chciałbym, żeby istniała pizza zdrowa (nie jakaś na cieniutkim cieście i warzywami samymi), którą można jeść na diecie. Może taką opracuję kiedyś.
Ja opracowałam pizzę wegańską. Bardzo dobra i zdrowa. Ale dla ciebie pewnie to pizza dla cieniasów.
No ale generalnie i tak żądam (tak, żądam ;P) wytycznych od Vampi nt. tego, jaka pizza jest 'tru włoska' i czym to się od zapiekanki małopolskiej różni ;P
Tru włoska to przede wszystkim cienkie ciasto, prawdziwa mozzarella i porządny sos pomidorowy. Nie nawalone składników, tak, żeby pizza stała jak ją bierzesz do ręki. A zapiekanka małopolska? Hmmm... trudno powiedzieć, to taka wariacja na temat pizzy. Taki zapychacz bardziej. Ale nie twierdzę, że to niedobre.
A lubicie do pizzy jakiś sos czy przyprawy? Mnie w sumie wystarczy sam świeżo zmielony pieprz (albo nic jak pizza jest dobra). A z sosów to najbardziej lubię pomidorowy na ostro. Oczywiście taki domowy pomidorowy. Czosnkowy jest okej, ale pod warunkiem, że jest dobrze zrobiony, a to się rzadko zdarza. Z reguły robią za słodki lub octowy, ble

Pomidorowy jednak pasuje najbardziej. Dziwi mnie trochę polska moda na polewanie pizzy ketchupem, ale jak ktoś tak lubi, to niech sobie dodaje. Tylko szczytem wieśniactwa jest, jak się zamawia pizzę w restauracji i ci podają polaną ketchupem

Teraz już tak często tego nie robią, ale miałam w zeszłym roku tak przedziwną sytuację, że mi mowę odjęło. Byłam w górach, w restauracji, którą dobrze znam i jadałam w niej milion razy. Wiedziałam, że dają tam dobrą pizzę. Zdarzyło się kiedyś dawno temu, że mojemu tacie dali pizzę pokeczupowaną, to zrobił awanturę i więcej się to nie powtórzyło, jak już coś, to pytali czy z czy bez, ale generalnie domyślnie podawali bez żadnych "bonusów niespodzianek". W każdym razie byliśmy tam z kolegą, zamówił pizzę i poprosił, żeby przynieśli mu do tego sos czosnkowy, bo tam rzeczywiście robili świetny. Na to kelner spytał czy w takim razie chce bez ketchupu. Zdziwiłam się, że w ogóle to powiedział, ale w sumie był nowy, więc okej. Kumpel powiedział, że bez. I zgadnijcie co dostał. Polaną ketchupem, a sosu w ogóle mu nie dali

Na szczęście kumpel spokojny człowiek, więc tylko powiedział, że nie tak zamawiał. No i w sumie kelner się dobrze zachował, bo powiedział, że nie policzy nam tej pizzy. Ale pamiętam, że rozwaliło mnie to wtedy. Nie lubię też jak w menu jest napisane "sos pomidorowy" a tak naprawdę jest to ketchup wlany do dzbanuszka. W niektórych restauracjach tak robią. Chamskie okłamywanie klienta. Albo wino marki wino po kosmicznych cenach. Wkurza mnie takie traktowanie klienta jak kretyna. Wiem, że istnieją na świecie ludzie, którzy octu od szampana nie odróżnią, ale oni naprawdę myślą, że tak łatwo nabrać klienta? Albo pizza z serem feta, którym tak naprawdę jest solony twaróg. Tzn. jak jest solony to jeszcze macie szczęście. W sumie dużo takich przykładów mogłabym znaleźć. Ale z reguły jak już się znajdzie dobrą restaurację i się jej trzyma, to się wie, że gówna nie podadzą. Chyba, że się szefostwo zmieni. Oj, zmiana szefostwa potrafi wszystko postawić na głowie.
Shoot first. Think never.