
Kulinaria ogólnie
Moderatorzy: Miryoku, kociara81, Preity
- Vampircia
- administrator
- Posty: 2569
- Rejestracja: 28 gru 2009, 10:40
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Kulinaria ogólnie
Lubię gotować i degustować. A tak poza tym to fajny temat, żeby pogadać o kulinarnych doświadczeniach. W tym roku w ogóle odwiedziłam sporo restauracji w Polsce i nie tylko. Niektóre były bardzo fajne, a niektóre masakryczne. Nie będę pisać szczegółowych recenzji, bo za długie by to było, ale tak ogólnie powiem, że szlag mnie trafia, gdy się traktuje klienta jak świnię i daje mu się paszę. Byłam w takiej jednej knajpie, gdzie prawie wszystko było z frytury. Koszmar. Pierogi nie były z frytury, ale za to nie miały smaku. Jak można ludziom dawać takie gówno? Ale wiecie co, najgorsze to jest wtedy, jak restauracja sprzedaje gówno, a i tak ma klientów. Wtedy to w sumie ich nawet nie obchodzi, że dają gówno, no bo po co, skoro i tak zawsze się znajdą frajerzy do naciągnięcia. Ughhh
Ale na szczęście znam miejsca, w których dają pyszne jedzonko, a pyszne wcale nie musi oznaczać drogie.

Shoot first. Think never.
Podziel się wiedzą, może akurat ktoś się w tamtych okolicach znajdzie, to będzie wiedział, gdzie iść (albo nie iść) coś zjeść :)
No a co do zapowiedzianego hijacku... W sumie temat bardzo rozległy. Ja akurat bardziej siedzę w ciastach, choć mimo to zbyt często nie piekę (bo kto to potem zje. Sama wolę piec, niż zjadać. Chyba, że serniki ewentualnie.) Co do 'twórczości', zdarzyło mi się przepisami samej 'pomieszać' tylko raz (za wyjątkiem jednego mazurka, ale to się nie liczy XD), w dodatku niezbyt kreatywnie, bo... Długa historia, w każdym razie pomysł na połączenie wyszedł z czegoś, co wyczytałam w necie. Dekoracje też w sumie bardziej chałupnicze robię (mamie się podoba, ale to tyle).
W każdym razie mimo to ulubionymi przepisami się mogę powymieniać :) Albo do jakichś stronek podesłać.
Co do 'normalniejszego' gotowanie, mogę tylko powiedzieć, że dla początkujących kucharzy (takich, jak ja XD) polecam "The Basics: A realy useful cookbook" Anthony'ego Telforda. Przepisy całkiem fajne, no i są tez dość ogólne wskazówki z rodzaju "niby podstawy, ale jeśli nikt Ci nigdy nie powiedział..." (Wiedzieliście na przykład, że żeby podczas smażenia ryby nie dymiło, należy zamiast nalewać oleju na patelnię posmarować nim rybę? Bo ja nie.
Aha, co do wymiany wiedzy i przepisów, to wprawdzie jestem mięsożerna, ale dobrym daniem wegetariańskim/wegańskim nie pogardzę, więc jakby ktoś coś ciekawego znał, to bym była zainteresowana :)
No a co do zapowiedzianego hijacku... W sumie temat bardzo rozległy. Ja akurat bardziej siedzę w ciastach, choć mimo to zbyt często nie piekę (bo kto to potem zje. Sama wolę piec, niż zjadać. Chyba, że serniki ewentualnie.) Co do 'twórczości', zdarzyło mi się przepisami samej 'pomieszać' tylko raz (za wyjątkiem jednego mazurka, ale to się nie liczy XD), w dodatku niezbyt kreatywnie, bo... Długa historia, w każdym razie pomysł na połączenie wyszedł z czegoś, co wyczytałam w necie. Dekoracje też w sumie bardziej chałupnicze robię (mamie się podoba, ale to tyle).
W każdym razie mimo to ulubionymi przepisami się mogę powymieniać :) Albo do jakichś stronek podesłać.
Co do 'normalniejszego' gotowanie, mogę tylko powiedzieć, że dla początkujących kucharzy (takich, jak ja XD) polecam "The Basics: A realy useful cookbook" Anthony'ego Telforda. Przepisy całkiem fajne, no i są tez dość ogólne wskazówki z rodzaju "niby podstawy, ale jeśli nikt Ci nigdy nie powiedział..." (Wiedzieliście na przykład, że żeby podczas smażenia ryby nie dymiło, należy zamiast nalewać oleju na patelnię posmarować nim rybę? Bo ja nie.
Aha, co do wymiany wiedzy i przepisów, to wprawdzie jestem mięsożerna, ale dobrym daniem wegetariańskim/wegańskim nie pogardzę, więc jakby ktoś coś ciekawego znał, to bym była zainteresowana :)
OC-holic
- Zwierz Hienisty
- pomocnik
- Posty: 713
- Rejestracja: 04 gru 2010, 13:09
- Lokalizacja: Chmurny Kukułczyn
- Kontaktowanie:
Ciekawe czy ten pan ma też patent na to, że ser wypływa z pierogów przy podsmażaniu...
Hien by nawet lubił gotować. Wprawdzie to jakoś nie pasuje do hieniego imidżu (jedna znajoma była zszokowana, że potrafimy coś więcej niż wrzucić makaron do wody), ale czasami gotujemy i to nawet fajne jest. Ale że nie przejawiamy najmniejszego zainteresowania jedzeniem ogólnie, rzadko do gotowania naprawdę dochodzi, acz i tak częściej niż do wyjść do restauracji. Hien organicznie nie znosi restauracji, mieszanego jedzenia (o borze zielony, tylko nie kotlet na ziemniakach, tylko nie sałatka) i płacenia za jedzenie. No i ładnie wyglądającego jedzenia - jak coś wyłazi spod naszej łapy, to ma boleśnie przaśny wygląd, nawet całkiem dobre ciasta wychodzą nam wizualnie bardzo smętne. Jesteśmy typem, który nie zauważy, że jedzenie jest dobre albo że jest paskudne, chyba że naprawdę jest niejadalne. Albo wręcz zachwycającym się czymś, co miało być dobre, ale nie jest (babcia nie mogła pojąć naszej namiętności do zakalców).
Hien by nawet lubił gotować. Wprawdzie to jakoś nie pasuje do hieniego imidżu (jedna znajoma była zszokowana, że potrafimy coś więcej niż wrzucić makaron do wody), ale czasami gotujemy i to nawet fajne jest. Ale że nie przejawiamy najmniejszego zainteresowania jedzeniem ogólnie, rzadko do gotowania naprawdę dochodzi, acz i tak częściej niż do wyjść do restauracji. Hien organicznie nie znosi restauracji, mieszanego jedzenia (o borze zielony, tylko nie kotlet na ziemniakach, tylko nie sałatka) i płacenia za jedzenie. No i ładnie wyglądającego jedzenia - jak coś wyłazi spod naszej łapy, to ma boleśnie przaśny wygląd, nawet całkiem dobre ciasta wychodzą nam wizualnie bardzo smętne. Jesteśmy typem, który nie zauważy, że jedzenie jest dobre albo że jest paskudne, chyba że naprawdę jest niejadalne. Albo wręcz zachwycającym się czymś, co miało być dobre, ale nie jest (babcia nie mogła pojąć naszej namiętności do zakalców).
"…so that's why I'm trying to figure out if there is something I need to figure out and then figure that out before it's too late and all hope is lost."
Myszkomiks!
Myszkomiks!
- Vampircia
- administrator
- Posty: 2569
- Rejestracja: 28 gru 2009, 10:40
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
To jak już było coś o słodyczach to dodam, że nie lubię jak się sprzedaje lody śmietankowe pod nazwą waniliowe, bo to nie to samo. A że waniliowe to moje ulubione, zawsze wyczaję, gdy nie są prawdziwe. Ale żeby nie było, że tylko narzekam, w Krakowie nie dawno powstała fajna winiarnia. Nazywa się Stoccaggio i jest w Krakowie przy Krupniczej 9. Pełnych dań tam nie ma, tylko raczej przekąski na zimno, ale królem oczywiście są wina. I to nie takie fabrycznie rozlewane, tylko naprawdę porządne. Można kupić butelkę już od 29zł i nie ma naliczone żadnej dodatkowej marży za wypicie w lokalu. Najbardziej mnie zaskoczyło, że mają tam polskie wina, w tym prawdziwe szampany produkowane w Szampanii przez Polaka. Wino to dla mnie ważna część kuchni, więc się cieszę, że odkryłam to miejsce. Zauważyłam, że kultura picia wina w Polsce zaczyna się rozwijać i z każdym rokiem jest pod tym względem coraz lepiej.
Shoot first. Think never.
- Vampircia
- administrator
- Posty: 2569
- Rejestracja: 28 gru 2009, 10:40
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
To pytanie było na serio. Akurat oglądałam sobie to https://www.youtube.com/watch?v=t1zAGZBwhFM i zaciekawiło mnie jakie jest wasze zdanie.
Shoot first. Think never.
Pytanie dobre. Oglądnęłam ten filmik i w sumie bardzo się zdziwiłam, bo koleś zjechał keczup Pudliszki, a ja go bardzo lubię i jest to właściwie jedyny keczup, jakiego używam. Nie znoszę za to tych najtańszych keczupów, które chyba koło pomidorów nawet nie stały, a niestety gdy kupuje się coś z keczupem na mieście, to zwykle taki właśnie dają.
Wczoraj się wkurzyłam trochę. Poszłam z Kane'em do węgierskiej restauracji, bo miałam ochotę na placki ziemniaczane, a tam są dobre. Okazało się jednak, że Kane nie miał za bardzo co zjeść, bo nawet placki ze śmietaną były smażone na smalcu. I ogólnie wszystko było smażone na smalcu, a wszystkie zupy miały w sobie mięso. I na szczęście spotkaliśmy tam znajomego kelnera, więc przynajmniej koleś nie wciskał kitu, że placki smażone są na czymś innym. Tylko naprawdę nie wiem, co za problem umyć patelnię i usmażyć tego placka na oleju, skoro klient sobie życzy.
Wczoraj się wkurzyłam trochę. Poszłam z Kane'em do węgierskiej restauracji, bo miałam ochotę na placki ziemniaczane, a tam są dobre. Okazało się jednak, że Kane nie miał za bardzo co zjeść, bo nawet placki ze śmietaną były smażone na smalcu. I ogólnie wszystko było smażone na smalcu, a wszystkie zupy miały w sobie mięso. I na szczęście spotkaliśmy tam znajomego kelnera, więc przynajmniej koleś nie wciskał kitu, że placki smażone są na czymś innym. Tylko naprawdę nie wiem, co za problem umyć patelnię i usmażyć tego placka na oleju, skoro klient sobie życzy.
Hyuu~!
- Vampircia
- administrator
- Posty: 2569
- Rejestracja: 28 gru 2009, 10:40
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Każdy ma swoje smaki. Koleś akurat wolał bardziej słodkie keczupy. Mnie pewnie takie słodkie by nie smakowały. Za to lubię jak jest ostry. Mój ulubiony keczup jest heinza i cieszę się, że go tak wysoko ocenił. Ale pudliszki też jest okej. Ja keczupu używam rzadko, ale akurat dzisiaj go sobie dowaliłam sporo do tortelini bo lubię takie połączenie:P
A co do kuchni węgierskiej, to wiem coś o tym, bo w zeszłym roku pobywałam na Węgrzech i generalnie tam w restauracjach wegetarianin nie ma co jeść. Dlatego jak tam jestem to szukam włoskich knajp albo pizzeri. A szkoda, bo na Węgrzech są bardzo dobre produkty i lubię ich w domu używać. Dlatego sama robię sobie dania a'la węgierskie. Ale słyszałam, że w Budapeszcie jest jakaś restauracja, w której dają bardzo dobry gulasz wegetariański.
To co w końcu zjadł?
A co do kuchni węgierskiej, to wiem coś o tym, bo w zeszłym roku pobywałam na Węgrzech i generalnie tam w restauracjach wegetarianin nie ma co jeść. Dlatego jak tam jestem to szukam włoskich knajp albo pizzeri. A szkoda, bo na Węgrzech są bardzo dobre produkty i lubię ich w domu używać. Dlatego sama robię sobie dania a'la węgierskie. Ale słyszałam, że w Budapeszcie jest jakaś restauracja, w której dają bardzo dobry gulasz wegetariański.
To co w końcu zjadł?
Shoot first. Think never.
Ja nie mam jakiegoś ulubionego keczupu, ale kiedyś trafiłam na taki dziwny... nie wiem, czy był stary, czy coś, ale smakował jak popiół z papierosa.
Za to jest jedna musztarda, którą bardzo lubię - czarcia musztarda. Ona jest taka fajna, słodko-ostra.
Za to jest jedna musztarda, którą bardzo lubię - czarcia musztarda. Ona jest taka fajna, słodko-ostra.
Zapraszam na mój blog: https://planetakapeluszy.com/
- Zwierz Hienisty
- pomocnik
- Posty: 713
- Rejestracja: 04 gru 2010, 13:09
- Lokalizacja: Chmurny Kukułczyn
- Kontaktowanie:
Hm, hien myślał, że łatwo się wino robi... Hm. Nawet jeśli co roku krewna produkuje wino jakieś takie podrabiane, to i tak wolimy takie niż te sklepowe sikacze. Próbowaliśmy kiedyś robić cydr, ale wyszło coś w stylu rzadkich rzygów, bo ponoć zajebiście szczelny baniak przeciekał w najlepsze, więc nie mogło się normalnie przefermentować :/
"…so that's why I'm trying to figure out if there is something I need to figure out and then figure that out before it's too late and all hope is lost."
Myszkomiks!
Myszkomiks!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość