Postautor: Aquma » 23 lip 2014, 11:07
Jasne, takie osoby są, ale nawet u naturalnych talentów da się często zaobserwować rażące braki w przygotowaniu. I te braki pozostają nie poprawione na przestrzeni lat, więc teoria o tym, że wyrabianie warsztatu wszystko naprawi nie do końca trzyma się kupy. Teoretycznie, jeśli ma się smykałkę do zawodu i dobrego mentora, można poradzić sobie ze wszystkim i wszystkiego się nauczyć, ale w praktyce, na pewnym etapie pewnych spraw nikt Cię uczył nie będzie, a i nie każdy ma okazję trafić na dobrego mentora. Wykształcenie nigdy nie zastąpi doświadczenia (w żadnym, zresztą, zawodzie), ale daje pewne podstawy, na których można się oprzeć w przypadku wątpliwości czy problemów.
Mnie nie chodzi o "normy, wymogi i inne, które różnią się od pracodawcy do pracodawcy", tylko o etykę zawodową, podstawowe, niezmienne sprawy. To są rzeczy, których w większości firm nikt nikogo uczył nie będzie, bo raz, że nie ma na to czasu, a dwa, że często, niestety, nie ma w tym interesu. Kto będzie młodemu dziennikarzowi prawił o weryfikowaniu informacji i uczył jak to skutecznie robić, skoro on ma 7 minut na napisanie newsa? Kto będzie mu mówił o obiektywizmie i roli dziennikarstwa, skoro ważna jest przecież oficjalna linia redakcji, a nie jakaś tam prawda i inne dyrdymały? Kto będzie uczył jak prowadzić wywiad, skoro "po prostu trzeba draba cisnąć, aż wszystko wyśpiewa"? Wreszcie, kto będzie uczył o odpowiedzialności i granicach wolności słowa, skoro większość w ogóle nie rozumie tej pierwszej (vide zachwyt młodych dziennikarzy Wikileaks i Julianem Assangem), a drugą pojmuje w sposób absolutny ("czyli wolność Tomku w swoim domku", a jak ktoś protestuje to raban, że wolność słowa nam ograniczają).
Jasne, że niektóre z tych rzeczy to sprawy, które można mieć w charakterze, a innych można się nauczyć, ale podobne rzeczy można powiedzieć o wielu innych ważnych zawodach, a w ich wypadku jednak są formalne wymogi. W przypadku dziennikarstwa, z niezrozumiałego powodu, nie. A przecież dziennikarz to nie sprzedawca mięsa czy sprzątacz (z całym szacunkiem do wspomnianych zawodów). To zawód zaufania publicznego, którego przedstawiciele de facto decydują o tym, co społeczeństwo wie i w jaki sposób postrzega świat. Nie potrzeba nadludzkiej inteligencji by zrozumieć, że obok dbania o zdrowie i bezpieczeństwo, to jedna z najważniejszych ról w społeczeństwie. Niech więc będzie traktowana w podobnie poważny i wymagający sposób jak pozostałe. Od swoich żołnierzy czy policjantów wymagamy odpowiedniej sprawności i wyszkolenia (czy zawsze te wymogi spełniają i czy są zawieszone na odpowiednim poziomie to osobny temat). Od lekarzy bardzo solidnego wykształcenia, wieloletniej praktyki i zasad moralnych. A dziennikarzem może zostać prawie każdy, bo przecież "wyrabiając warsztat i tak wszystkiego się nauczy". To się nie trzyma kupy.
@ Hien: IMO, symulacja rzeczywistości jest porównywalna, po prostu za granicą jest więcej wyspecjalizowanych, poważnych mediów, które trochę balansują poziom.
In the end, it's not going to matter how many breaths you took, but how many moments took your breath away
It's the cruelest of things to catch a glimpse of heaven
Only to, a moment later, be barred from it forever